Komentarze Norwegów i Niemców po konkursie drużynowym

  • 2018-02-20 11:48

Reprezentacja Norwegii po raz pierwszy w historii wywalczyła złoty medal olimpijski w konkursie drużynowym w skokach narciarskich. Zawodnicy Alexandra Stoeckla nie kryli radości z osiągniętego sukcesu.

Andreas WellingerAndreas Wellinger
fot. Tadeusz Mieczyński

Drużyna w składzie Daniel Andre Tande, Andreas Stjernen, Johann Andre Forfang i Robert Johansson po pierwszej serii konkursowej mieli zaledwie 2 punkty przewagi nad drugimi Niemcami. W finałowej rundzie byli już jednak nie do pokonania i odskoczyli naszym zachodnim sąsiadom o 22,8 punktu.

- Zwycięstwo z tymi chłopakami jest naprawdę niesamowite. Wiele osób przyczyniło się do tego złota, ponieważ jesteśmy najlepszym skokowym krajem na świecie. Po prostu. Wspólne przebywanie z dobrymi kompanami, którzy wspólnie robią to, co kochają, jest unikatowe - mówi Johann Andre Forfang.

- To mówi wiele o zespole, jeśli Anders Fannemel, który był poza składem, jest równie szczęśliwy i gratuluje nam sukcesu. On jest częścią tego złota, a w kraju mamy wielu zawodników, którzy również dali by radę na igrzyskach - dodaje Daniel Andre Tande.

Radości ze złota nie krył trener Norwegów, Alexander Stoeckl: - Byłem bardzo zestresowany przed finałowym skokiem Johanssona, ponieważ nigdy nie wiesz, co się może wydarzyć. Upadek lub jeszcze coś innego, ale Robert poradził sobie z presją.

- Mieliśmy czterech zawodników w czołowej ósemce na dużej skoczni, więc to oczywiste, że byliśmy głównym faworytem konkursu. Musieliśmy pracować nad sobą, aby udźwignąć ten ciężar, ale chłopcy potwierdzili swoją siłę i pięknie się to skończyło - dodaje szkoleniowiec.

- To złoty medal, którego pragnęliśmy bardziej niż ktokolwiek inny. W końcu Norwegowie mają drużynowych mistrzów olimpijskich w skokach narciarskich - kończy Stoeckl.

Drużynowego tytułu z Soczi bronili reprezentanci Niemiec. Ostatecznie drużyna Wernera Schustera do ostatniego skoku walczyła z Polakami o srebrny medal, który wygrali z przewagą 3,3 pkt. nad naszym zespołem.

- Po moim drugim skoku nie byłem pewny, czy to wystarczy. Pjonczang był niesamowity. Gdyby ktoś przed igrzyskami powiedział mi, że wrócę z Korei z trzema medalami, odpowiedziałbym mu "Jakie ładne marzenia" - mówi Andreas Wellinger, mistrz olimpijski z normalnej skoczni.

To był wyjątkowy konkurs dla Stephana Leyhe. W konkursach indywidualnych był wyłącznie widzem, ale trener Werner Schuster dał mu szansę w drużynówce: - Kiedy Kamil Stoch wylądował przed zieloną linią, rozpoczęła się prawdziwa radość - przyznaje skoczek z Hesji.

Zadowolony z wyniku był również trener Schuster, który wyróżnił jednego zawodnika: - Szczególnie jestem zadowolony z postawy Richarda. To nie był dla niego łatwy czas - zaznacza szkoleniowiec wicemistrzów olimpijskich. Richard Freitag przybył do Pjongczangu jako wicelider Pucharu Świata, ale oba konkursy indywidualne zakończył poza podium.

Członkowie srebrnej drużyny olimpijskiej apelują już do władz Niemieckiego Związku Narciarskiego (DSV) o przedłużenie kontraktu Wernera Schustera do igrzysk w Pekinie w 2022 roku.


Adam Bucholz, źródło: Eurosport.no/Eurosport.de
oglądalność: (5662) komentarze: (12)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dervish profesor
    @Major_Kuprich @Major_Kuprich

    Jak to mówią? "Żeby wyjąc trzeba najpierw włozyć". Nastały takie czasy, ze sukces w sporcie jest funkcją poniesionych na sport nakładów. Z chwila nastania Horngachera nakłady na skoki zwiększyły sie drastycznie. To musialo mieć przełozenie na przyrost sukcesów. Zaznaczam, nie neguję umiejetności trenera i "know how" jakie ze sobą wprowadził do polskich skoków.

    Na koniec taki cytat:

    Jak mówi prezes Tajner, od kiedy Horngacher jest trenerem, wydatki na przygotowania skoków są największą pozycją w budżecie sportowym PZN. Wcześniej były nią wydatki na biegi, bo w nich z powodu braku polskich tras jest bardzo dużo zgrupowań zagranicznych, droższy jest też serwis nart.

    Horngacher, trener poszukujący cały czas udoskonaleń w sprzęcie i innych innowacji, wniósł do polskich skoków wiele gotowych rozwiązań, które podpatrzył będąc asystentem w niemieckiej kadrze. To się wiązało z dużymi wydatkami. Jak mówił Apoloniusz Tajner w "Sam na Sam", "pieniądze teraz szybciej wypływają ze związku, ale warto było"

  • OjciecMarek profesor
    @Major_Kuprich @dervish

    ... a cztery lata wcześniej klasyfikację medalową skoków na ZIO wygrała Szwajcaria. Czy to znaczy, że Kuenzle jest znakomitym szkoleniowcem?

  • piotr90 stały bywalec
    @piotr90 @piotr90

    poza tym Kubacki nie przeniósł wyników na zimę ,bo jeszcze nie wygrał konkursu. Jeśli 3 sezon będzie kolejny podobny do obecnego to przerósł Kruczka :P

  • piotr90 stały bywalec

    Napiszę trochę o Kruczku

    Kruczek był trenerem dobrym ,ale miał spokój i nie był pod presją czasu. Żaden trener takiego nie miał spokoju.

    Obecny trener naszej kadry objął kadrę po fatalnym sezonie 2015-16. Trener objął chłopaków z potencjałem znanym z czasów juniorskich. W obecnej dyspozycji. Natomiast Kruczek objął kadrę nie wiem czy po fatalnym sezonie ,ale fatalnym sezonem był 2008-09.

    Jego sukcesem było miejsce drużynowo 2009 2 miejsce w Planicy.

    Po olimpiadzie 2010 Kruczek powinien zostać zwolniony przecież nie przywiózł żadnego medalu,ale dale był trenerem.

    Dwa sezony były najlepsze 2012-13/2013-14 osiągając dwa razy drużynowo brązowy medal.

    Kruczek długo czekał na to aby przełożyć wyniki z lata na zimę, a Stefan Horngacher też przecież długo czekał. Kot długo czekał i Kubacki ;)

  • piotr90 stały bywalec
    @przemhel @przemhel

    Bo wybrał taką reprezentacje :)... co w tym dziwnego ?

  • przemhel stały bywalec
    xD

    Kruczek taki dobry trener a poszedł do Włoch xDDD dajcie spokój

  • Major_Kuprich profesor
    @Major_Kuprich @dervish

    Kruczek ma tą wadę, że potrzebował:
    - 3 sezonów żeby prowadzony przez niego zawodnik zaczął wygrywać konkursy PŚ,
    - 5 sezonów żeby osiągnąć sukces na imprezie docelowej ( MŚ / IO / MŚwL / TCS ),

    Na 8 sezonów miał 2 udane.
    Stocha wytrenować potrafił - na ile sukcesy Kamila były zasługą trenera a na ile Łukasza dyskutował nie będę.
    2 złota IO + złoto MŚ miały miejsce za kadencji Kruczka i jest to fakt niezaprzeczalny.

    Po IO nastąpił zbyt duży dołek.
    Myśmy nie mieli prawa zdobyć medalu.
    Tak na prawdę dobrą drużynę mieliśmy gdzieś od końcówki sezonu 2011/2012 (po MŚwL) do TCS w sezonie 2013/2014. Potem nasi skakali dużo gorzej i nigdy nie utrzymaliśmy dobrego poziomu dłużej niż 1-2 konkursy.

    Kruczek umiał zbudować drużynę na najważniejsze imprezy sezonu, tyle że były to konstrukcje niestabilne.
    W Falun zdobyliśmy medal tylko dlatego, że Murańka został przygotowany na imprezę docelową bardzo dobrze (patrząc przez pryzmat tamtego sezonu). Na ile ten medal był dziełem przypadku pokazały kolejne konkursy - po MŚ dwa razy zajęliśmy 4 miejsce w konkursach drużynowych ale już indywidualnie wyglądało to blado. Dopiero w ostatnich 4 konkursach nasi regularnie punktowali, było także jedno podium Kamila (Oslo + Planica). Następny sezon został przegrany sromotnie.

    Zbyt mało tych sukcesów, patrząc na to co teraz robi z nami Horngacher.
    Kruczek nie ma charyzmy, w wywiadzie przed igrzyskami z Wilkowiczem Tajner wspominał, że zbywał Łukasza gdy ten chciał zainwestować w lepszy sprzęt. Horngacher postawił twarde warunki i PZN musiał mu to zapewnić. Gdyby Kruczek faktycznie był dobrym trenerem pokazałby to trenując Włochów. Nie mówię tu nawet o jakiś spektakularnych wynikach - ot solidne starty, regularne punktowanie w top20/30. Ale widzę, że mamy tu powtórkę z rozrywki: dobre lato -> słaba zima. Jeszcze poprzedni sezon w miarę był dla nich udany (srebro Insama na MŚJ + 9 miejsce Colloredo w Innsbrucku, punkty w PŚ Insama, Colloredo, Bresadoli, dobre starty na koniec sezonu). Ale w tym sezonie jedynym jasnym punktem jest występ Insama na IO dużej skoczni. Drużynowo Włosi zajęli 11 pozycję. A przecież w 2013 potrafili wskakiwać nawet do 8.

  • dervish profesor
    @Major_Kuprich @Major_Kuprich

    Przecież Kruczek stworzył drużynę. Dwa brązowe medale na kolejnych mistrzostwach świata to mało? W tamych czasach tylko Polska i Austria obroniły miejsca na drużynowym podium MŚ czyli wychodzi na to, ze Kruczek pod tym wzgledem był lepszy od Schustera i Stoeckla. Zreszta nie tylko pod tym. Na IO w Soczi także ich pokonał bo Polska zwyciężyła w klasyfikacji medalowej.

  • mateusz3951 weteran
    @przemhel @przemhel

    Polskie skoki zaczną krok po kroku tracić na jakości i nie będziemy mieli godnych następców obecnej generacji.

  • przemhel stały bywalec
    I co będzie ?

    Trzeba sobie postawić pytanie, co będzie jak Horngacher odejdzie ????

  • Major_Kuprich profesor
    Osiągnięcia trenerskie

    Werner Schuster jest trenerem reprezentacji Niemiec od sezonu 2008/2009.
    Tego samego, w którym naszą kadrę przejął Łukasz Kruczek.
    Niemcy nie zmieniali trenera od 10 sezonów.
    W każdym sezonie odkąd stery przejął Schuster - Niemcy zdobywają medale, czy to indywidualnie lub drużynowo, stają na podium Pucharu Narodów i PŚ.

    Stoeckl jest trenerem Norwegów od sezonu 2011/2012.
    Wraz z nim w tym samym sezonie pracę z reprezentacją Słowenii zaczął Goran Janus.
    Podobnie jak Schuster w każdym sezonie Norwegowie zdobywali medale w najważniejszych imprezach i stawali na końcowym podium PŚ / PN.
    Nawet w tak marnym, jak dla nich sezonie 2013/2014 Bardal zdobył brąz na igrzyskach i srebro na MŚwL.

    Widzicie te analogie ?
    Schustera można porównywać do Stoeckla - to od paru lat najlepsi trenerzy, zazdroszczę Norwegom i Niemcom, bo te nacje już długie lata świętują sukcesy i nie zanosi się żeby w przyszłości coś w tej kwestii się zmieniło.
    Kruczka do Janusa - to trenerzy, którzy głównie bazowali na wybitności jednego zawodnika. U Słoweńców Prevc, u nas Stoch. Owszem były medale najważniejszych imprez, u nas 2x brąz na MŚ, u Słoweńców brąz i srebro na MŚwL. Ale oprócz tego te reprezentacje za kadencji tych trenerów są zbyt zależne od lidera. U nas było to widać w sezonach 2014/2015 i 2015/2016. U Słowenii kryzys rozpoczął się w sezonie 2016/2017 i trwa także w tym.
    Janusa zwolnią i oby Słoweńcy odżyli, bo mają za dużo dobrych zawodników, którzy się marnują.
    U nas było tak samo 2 lata temu i efekt był znakomity.

    To jak dobry jest trener pokazuje czy potrafi stworzyć drużynę.
    Drużynę, która zastąpi lidera w razie kontuzji / słabszej formy.
    Kruczek i Janus tego nie potrafili.
    Schuster i Stoeckl robią to aż nadto.

  • Jannush profesor

    Gratulacje dla Norwegów, mimo że nie są zbyt doświadoczną drużyną, to mają najsilniejszą psychikę i najlepszego trenera na świecie (ex aequo z Schusterem).

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl