Wypowiedzi Kubackiego, Huli i Żyły po konkursie w Trondheim

  • 2018-03-16 12:19

Czwartkowe zawody w Trondheim przybrały pozytywny scenariusz nie tylko dla Kamila Stocha, ale i dla większości członków polskiej kadry narodowej A. Co po swoich próbach na obiekcie HS140 powiedzieli nam Dawid Kubacki, Stefan Hula oraz Piotr Żyła, którzy finiszowali na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki?

Stefan Hula i Dawid KubackiStefan Hula i Dawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński

Dawid Kubacki (9. miejsce):

- Był to całkiem dobry dzień. Może nie rewelacyjny, bo moje skoki nie były bardzo dobre, ale były dobre. Myślę, że i tak mogę być zadowolony. Wydaje mi się, że środowa podróż z Lillehammer do Trondheim dała mi się we znaki. Wczoraj moje próby też nie wyglądały najlepiej. Mam nadzieję, że do piątku odpocznę, a moje skoki wrócą na bardzo dobry poziom, który da mi więcej satysfakcji. Dziewiąte miejsce jest w porządku, ale mam świadomość, że może być lepiej i nad tym będę pracował.

- Podróż z Trondheim, przez Oslo, do Vikersund będzie krótsza i będzie możliwość wyspania się w Drammen. W środę trzeba było zerwać się przed szóstą, aby spakować się do busa, zjeść śniadanie i ponad pięć godzin spędzić w autokarze. Później trzeba było przebrać się, rozgrzać i iść skakać, a człowiek jest wtedy jednak trochę "połamany". Nie było to wybitne samopoczucie, ale nie zrzucam winy na to, bo wiem, że inni sobie radzą, więc i ja mogę sobie poradzić z tym.

- Markus Eisenbichler, który skakał przede mną, ustanowił rekord skoczni i po jego wyczynie przerwano serię próbną. Miałem pieszą wycieczkę na górę skoczni i z powrotem po tych schodkach, ale mówi się trudno, bo koniec końców nie wpłynęło to na nie negatywnie. Trochę kuriozum, ale kiedy po przyjeździe zobaczyliśmy warunki na skoczni, były obawy, iż belek może dziś zabraknąć. Całe szczęście, że wiatr nieco się uspokoił na rundy oceniane, dzięki czemu można było przeprowadzić konkurs. Gdyby utrzymały się warunki z serii próbnej, nie widziałbym za bardzo szans.

- Kody Kamila dalej działają, niewątpliwie... No i nie chce się nimi z nami podzielić, ale może go przyciśniemy i coś z tego będzie <śmiech>.

Stefa Hula (11. miejsce):

- Pozytywnie! Jest okej, kolejny udany dzień za mną. Pierwszy skok może nie był optymalny, natomiast drugi był już niezły. Skoki na dużych skoczniach zakończyłem fajnym akcentem. Wiało mocno, ale w miarę równo. Czasem ktoś miał więcej szczęścia, ktoś mniej, ale fajny konkurs zarówno dla kibiców, jak i dla nas, skoczków.

- Nie pamiętam przypadku, aby w Pucharze Świata zabrakło belek. Trudno będzie o powtórzenie tego, bo myślę, że po wydarzeniach w Trondheim, wszyscy będą już przygotowani na taką ewentualność. Była to niecodzienna sytuacja i coś innego, co będzie ciekawostką na lata. "A bo tu w Trondheim belek brakło..." <śmiech>.

- Czuję już trochę zmęczenia. Rano byłem, jak my to mówimy, przymulony, ale na skoczni było w porządku i to jest najważniejsze. Jeszcze trochę przed nami, więc wytrzymamy. Pakujemy się lecimy i w Vikersund walczymy dalej.

- Środowy wieczór spędziłem z piłkarską Ligą Mistrzów. Piękne zwycięstwo FC Barcelony z Chelsea Londyn, więc jestem ucieszony.

Kto jest większym "kozakiem" - Leo Messi czy Kamil Stoch? - Ciężko ich porównać, bo to trochę inne sporty, ale obaj są wybitni!

Piotr Żyła (12. miejsce):

- W Oslo podkręciłem kostkę, a po podróży z Lillehammer do Trondheim trochę napuchła i mnie bolała, natomiast już w serii próbnej zdarzyło się wyrównać oficjalny rekord skoczni, ale później i tak go poprawili. Wyszedł fajny skok, a do tego pomogły sprzyjające warunki wietrzne. Leciało się bardzo przyjemnie.

- Czuję, że moje skoki zmierzają w dobrą stronę. Są coraz bardziej stabilne, co daje więcej radości podczas ich wykonywania. Wszystko zaczyna prawidłowo funkcjonować. To dobra informacja przed obiektami do lotów narciarskich. Moja forma ostatnio falowała, ale coraz większa stabilność musi cieszyć. Nie ma co za dużo analizować, lecz robić swoje. Nie ma zmęczenia turniejem Raw Air. Kiedy się o tym nie myśli, nie odczuwa się codziennego skakania. Jest w miarę w porządku.

- Kamil skacze w innej lidze niż inni. Zabrakło belek startowych, więc dobrze, że wiatr nieco zelżał, bo jury mogłoby mieć problem z rozegraniem zawodów.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4213) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl