Stefan Hula: Nie wolno żyć marzeniami. Trzeba na nie zapracować

  • 2018-05-28 21:08

Jednym z najlepiej prezentujących się skoczków otwartego treningu reprezentacji Polski był Stefan Hula. Mieszkaniec Szczyrku, który minioną edycję Pucharu Świata zakończył na 13. pozycji z dorobkiem 431 punktów, opowiedział dziennikarzom m.in. o wydarzeniach sezonu olimpijskiego, roli Macieja Maciusiaka w jego karierze, a także wypowiedział się na temat pierwszych prób oddanych tej wiosny.

Stefan HulaStefan Hula
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan HulaStefan Hula
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan HulaStefan Hula
fot. Tadeusz Mieczyński
Stefan HulaStefan Hula
fot. Tadeusz Mieczyński

- Czwartek w Szczyrku był dla mnie dobrym dniem. W ogóle zacząłem ten okres przygotowawczy solidnymi skokami. Nie są super, natomiast ich poziom jest niezły. Z dnia na dzień, czułem się na skoczni lepiej, a w czwartek oddałem bardzo fajne skoki. Mieliśmy w planie przetestować swoje umiejętności na obiekcie normalnym, ale z powodu wiatru musieliśmy zejść na średnią skocznię. Był to rodzaj urozmaicenia i wartościowego treningu. Uważam, że ta zmiana dobrze na nas wpłynie - powiedział podopieczny Stefana Horngachera.

Jak 31-latek definiuje siebie jako sportowca? - W pewnym sensie czuję się spełnionym skoczkiem, ponieważ pokazałem, że nie wolno się poddawać. Wiem jednak, że drzemią we mnie możliwości, które mogą dać mi indywidualne sukcesy. Wydarzenia z poprzedniej zimy pokazują, że potencjał jest. Trzeba, z dużą wiarą w siebie, dążyć w kierunku wykorzystania go. Z wiarą w siebie, być może, nie do końca sobie jeszcze poradziłem, bo drugie skoki w Pucharze Świata w Zakopanem i na normalnej skoczni w Pjongczangu mogły być lepsze. To były bardzo dobre próby, ale mogły być lepsze, więc czegoś od siebie trzeba jeszcze dołożyć. Teraz będę ciężko trenował i dawał z siebie wszystko, aby być jak najlepszy.

Niewykorzystana sytuacja w Azji śni się po nocach? - Zdarza mi się wracać myślami do Korei Południowej. Czasami przypomną się te wydarzenia lub ktoś je przypomni, ale nie mam z tym problemu. Wiadomo, że było blisko, ale już się z tym pogodziłem i piąte miejsce na skoczni normalnej też jest super wynikiem. Koszmarów związanych z tym nie mam, aż tak tego nie przeżyłem <śmiech>... Może teraz z roku na rok będę lepszy? Zobaczymy. Czuję się na siłach i nadal chcę być skoczkiem narciarskim. Mam motywację i to wydaje się najważniejsze, bo gdybym ją stracił, wówczas musiałbym odpuścić. Chce mi się, mam siłę wstawać rano i chodzić na trening. Kiedy dam sobie spokój? Kiedy kompletnie opadnę z sił. Staram się jednak nie wybiegać bardzo daleko w przyszłość, bo różnie może być. Skupiam się na tym, co przede mną. Zostawiam to, co było, a myślę o sezonie letnim, który trzeba rzetelnie przepracować. Minie on błyskawicznie, a następnie będzie kolejna zima.

Jakie są kulisy wiosennej wyprawy Stefana Huli z rodziną do Dubaju? - Już trzeci raz udało nam się odwiedzić moją siostrę, której mąż znalazł tam pracę. Ona jest pilotem, więc z tego względu mamy fajne połączenie. Żal nie wykorzystać takich okazji, kiedy mogę nie tylko odwiedzić bliskich, ale i podziwiać taki rejon świata. Bogactwo Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest niesamowite. Potężne wieżowce robią ogromne wrażenie. Poza tym, w okresie wiosennym, pogoda jest tam optymalna. Na początku kwietnia, kiedy tam byliśmy, było 30 stopni, a więc idealnie. Teraz nie chciałbym tam już jechać <śmiech>... Na bliskim wschodzie nie leżałem brzuchem do góry, lecz trenowałem na siłowni, gdzie realizowałem plan rozpisany przez trenera. Miło spędziliśmy tam czas, więc pozytywnie.

Czy Stefan Hula wciąż pomaga żonie, Marcelinie, która szyje kombinezony skoczkom narciarskim? - No jasne, że nadal jej pomagam! A kto ma jej pomagać, jak nie mąż <śmiech>... Zawsze jej pomagam, jeśli mam czas. Stale będą ją wspierał w tym, co robi. Poza tym, też to lubię. Powycinać w materiale czy pokombinować. Jest to też pewnego rodzaju forma oderwania się od spraw codziennych. Niemniej, wobec moich lepszych wyników na skoczni, jest nam lżej niż kiedyś.

Maciej Maciusiak to trener, pod okiem którego, w sezonie 2015/2016, Hula wyszedł ze sportowego kryzysu. Czy zdaniem aktualnego mistrza Polski, powrót tego szkoleniowca na bezpośrednie zaplecze kadry A jest odpowiednim ruchem naszej federacji? - Maćkowi Maciusiakowi, Wojciechowi Toporowi i całego tamtemu sztabowi zawdzięczam bardzo dużo. Gdyby nie oni, wówczas różnie mogłoby się to potoczyć. Z Maćkiem złapaliśmy wspólny język na skoczni i dobrze się dogadywaliśmy. Z zawodnika, który dobrze skakał na treningach, zrobił ze mnie kogoś, kto pokazuje to w konkursach. Okres z Maćkiem był super, a następnie przyszedł Stefan Horngacher, który powołał mnie do kadry A. Sezon olimpijski był moim najlepszym w dotychczasowej karierze, więc bardzo mi pomogli. Dziękuję!

Wybuch formy Stefana Huli to efekt mocniejszej psychiki czy rozwoju techniki? - Uważam, że teraz jestem w niezłej formie. Trzeba ją tylko ulepszać, natomiast nawiązując do tamtego czasu, ogromnie pomogli mi nie tylko trenerzy, ale i ja zacząłem inaczej podchodzić do sportu. Przestałem oddawać skoki w zawodach na siłę, by za wszelką cenę się pokazać. Wszystko zaczęło przychodzić mi z większym luzem i to był mały klucz do poprawy moich skoków w seriach ocenianych. Osiągane przeze mnie ostatnio wyniki były zaskoczeniem, ale ciężko na to pracowałem. Niemal całe lato 2017 plasowałem się w czołowej "10" Grand Prix, więc byłem świadomy swojej dyspozycji. Wystarczyło robić swoje, nic więcej, aby walczyć o wysokie miejsca. Przez dobre rezultaty buduje się pewność siebie i w każdym kolejnym konkursie łatwiej wykonuje się swoje zadania. Była sytuacja, że byłem bardzo blisko indywidualnego medalu olimpijskiego, ale... ostatecznie zabrakło.

- Każdy zawodnik powinien wbić sobie do głowy, że tylko może, a nic nie musi. Warto tak myśleć i nie robić niczego na siłę, bo z reguły przynosi to odwrotne skutki. Moje marzenia sięgają daleko, ale nie wolno żyć marzeniami. Na marzenia trzeba zapracować - zakończył drużynowy medalista tegorocznych Mistrzostw Świata w lotach narciarskich i Zimowych Igrzysk Olimpijskich.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela

FOTORELACJA


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7919) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jan09 początkujący

    Dziś Wpadłem na fajną stronke dzięki której sprawdzisz swoje IQ
    Przeciętna człowieka to 90-109.

    www.tester-20.Tk
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    Mi wyszlo 112 Wiec ok. A ty jakie masz?
    Przejdź test i sprawdź:)

  • Luk profesor
    @stochomanka1978 @stochomanka1978

    Zachowujesz się tak jakby skoki narciarskie były całym Twoim życiem. Weź ochłoń.
    Tak jak napisał salto_de_esqui, ciesz się letnią pogodą i zajmij się innymi zainteresowaniami

  • skajler doświadczony

    a Kryśka powiedziała kiedyś, że należy wystrzegać się ludzi, którzy nie mają marzeń

  • SebaSzczesny profesor

    Z Huli od paru lat robi się emeryta a jest tylko rok starszy od Stocha.

  • Malopolska doświadczony

    Stefan, oprócz ciężkiej pracy, musisz sobie zwizualizować, że jesteś na podium, stać Cię na to! Jesteś zwycięzcą!

  • salto_de_esqui weteran
    @stochomanka1978 @stochomanka1978

    Kobieto lata jeszcze nie ma korzystaj z życia i pogody, a nie smuć w każdym wpisie o powrocie zimy.

  • Nowyskoczek5 profesor
    Stefan !

    Życzę ci podium w następnym sezonie !

  • stochomanka1978 doświadczony

    No szkoda że tego medalu nie było, ale mamy piękne wspomnienia olimpiady, zimo wracaj

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl