Wiecznie druga została mistrzynią. W Słowenii wręczono pierwsze medale

  • 2023-02-24 23:35

Piątkowy wieczór był pierwszym dniem tegorocznej edycji mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, kiedy w centrum Kranjskiej Gory wręczono medale dla najlepszych zawodników poszczególnych konkurencji. W nagrodzonym gronie nie zabrakło skoczkiń, które w czwartek stoczyły indywidualny bój na normalnej skoczni w Planicy (HS102).

23.02.2023 - Podium MŚ pań w Planicy23.02.2023 - Podium MŚ pań w Planicy
fot. Tadeusz Mieczyński

Po krążek z najcenniejszego kruszcu sięgnęła Katharina Althaus z Niemiec, druga skoczkini klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2022/23. - To wszystko smakuje świetnie. Nadal nie mogę w to uwierzyć, wręcz zaniemówiłam. Jestem niesamowicie wdzięczna za to zwycięstwo i za złoty medal - powiedziała sportsmenka z Bawarii.

Althaus w seriach konkursowych uzyskała 98,5 oraz 97 metrów. - Starałam się skupiać na sobie. W pierwszej serii miałam pewne problemy po wyjściu z progu, więc w finale starałam się tego pilnować, by równo i z właściwym czuciem prowadzić narty - dodała 26-latka.

Niemka przez lata sięgała po srebrne medale. Althaus to dwukrotna wicemistrzyni olimpijska, indywidualna wicemistrzyni świata z 2019 roku, a także srebrna medalistka młodzieżowych imprez. W Słowenii nareszcie doczekała się przełamania, choć na półmetku także była druga. - Zdałam sobie sprawę, że jestem mistrzynią świata dopiero, gdy obok mojego nazwiska pojawiło się pierwsze miejsce. W ostatnich latach wielokrotnie byłam druga, ale nie tym razem. Jestem przeszczęśliwa z tego powodu - uzupełniła podczas pokonkursowej konferencji prasowej.

- Każdy medal ma coś w sobie i oczywiście złoto w drużynie to świetna sprawa. Ale jeśli ktoś skoczy słabiej w takim konkursie, ktoś inny może to zrównoważyć. Indywidualna wygrana to jednak coś innego, nikt nie może mi jej wyrwać – powiedziała 26-latka portalowi ka-news.de, dodaje, że starała się nie skupiać na statystykach. – Srebrne medale nie zaprzątały mi mocno głowy, bo myślałam sobie, że wolę być druga niż czwarta, piąta czy szósta. Dlatego byłabym szczęśliwa z jakiegokolwiek medalu, ale oczywiście wygrana to o wiele lepsze uczucie.

- Jak tylko założę narty, jestem całkowicie sama ze sobą i dokładnie wiem, co muszę zrobić. Zazwyczaj zbliżałam się tylko do drugiego miejsca, a tutaj wszystko kliknęło i szczęście było po mojej stronie - cieszy się Niemka.  Althaus dodaje, że liczy na większą liczbę kibiców podczas kolejnych mistrzowskich zmagań. – Jeśli mam być szczera, myślałam, że kibiców będzie trochę więcej. Mamy przed sobą jeszcze trzy konkursy, więc mam nadzieję, że trybuny się zapełnią, zwłaszcza podczas konkursu drużyn mieszanych.

Druga w Planicy była Eva Pinkelnig. Liderka Pucharu Świata skoczyła 96,5 oraz 100 metrów, tracąc do triumfatorki 2,2 pkt. - Nie jestem rozczarowana srebrem. Zdobycie medalu nie jest proste, kiedy tyle dziewczyn skacze na takim poziomie. W tym sezonie na pucharowym podium stanęło już ponad piętnaście zawodniczek. To była zacięta walka, więc jestem szczęśliwa, że wychodzę z niej jako wicemistrzyni - przyznała 34-latka, dla której to pierwszy indywidualny medal imprezy rangi mistrzowskiej.

Austriaczka podbiła serca kibiców swoją ekspresyjną reakcją po finałowej próbie. - Czerpałam niesamowitą frajdę ze skoków, nie mogłam powstrzymać krzyku i wyrzuciłam z siebie wszystkie emocje. Teraz czekam na walkę o podium w sobotniej drużynówce - zwróciła uwagę.

Najbardziej rozczarowaną zawodniczką na podium była Anna Odine Stroem, która nie utrzymała prowadzenia z półmetku i spadła na trzecią lokatę. - Oczywiście, końcowy wynik jest niezły, natomiast mój drugi skok nie należał do najlepszych. Nieco spóźniłam się na progu, czasem mi się to zdarza i teraz jest, jak jest. W pierwszej serii spisałam się znacznie lepiej. Następnym razem postaram się zrobić wszystko, jak należy - stwierdziła Skandynawka.

Stroem po zawodach miała okazję zamienić kilka słów z Maren Lundby. - Powiedziała mi, że jest ze mnie naprawdę dumna i cieszy się z mojego medalu. Takie słowa z jej ust to naprawdę duży komplement. Wielokrotnie była w takiej sytuacji, której starałam się sprostać, ale tym razem nie wyszło to właściwie. Koniec końców to fajny wynik - odpowiedziała.

Norweżki wyrastają na faworytki sobotniej drużynówki. Thea Minyan Bjoerseth była piąta, dwa "oczka" niżej znalazła się wspomniana Lundby, a w finale wystąpiła także Eirin Maria Kvandal. - Jako zespół wykonałyśmy kawał dobrej roboty, wkładając w to duży wysiłek. Postaramy się kontynuować taką pracę zespołową, wzajemnie się napędzając. W drużynówce czeka nas niezła zabawa! - zakończyła 24-latka.

Zmagania zespołowe kobiet w Planicy ruszą o 12:15 w sobotę. Godzinę wcześniej ma rozpocząć się seria próbna. Do rywalizacji zgłoszono dziesięć ekip, w tym polską czwórkę. Tytułu sprzed dwóch lat będą broniły Austriaczki.

FOTORELACJA


Dominik Formela i Jagoda Karpińska, źródło: Informacja własna + ka-news.de
oglądalność: (3400) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor

    W sumie się ucieszyłem. Ileż można nie mieć złota, mając przez tyle sezonów bardzo dobra formę?
    Teraz niech wróci Sara T. Ta z JAP.
    A ta druga niech się rozwija, źle jej nie życzę. :-)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl